wtorek, 26 listopada 2013

Właśnie jem śniadanie z mamą. Widziałam, że przykłada kubek do ust, zamknęłam oczy, przełknęła kawę strasznie głośno, spojrzałam na nią, a ona krzyknęła "Magda, ty się opanuj, zaraz dostanę przez ciebie jakiejś histerii i to na stałe, naprawdę się opanuj. Uważam, że nie jem i nie piję głośno". Z tym, że ja nic nie zrobiłam... to ja zaraz dostanę histerii, ona czasem tak przełyka picie, że potem się krztusi i chrząka przez jakiś czas, można zwariować... Potem jeszcze dodała "Nie wspominając już o tym, że ty cały czas przy jedzeniu używasz telefonu, już nie wiadomo, co jest bardziej denerwujące". Nie wiadomo? Wiadomo, to nie ona jest chora, tylko ja, ja już nie mogę znieść tych dźwięków. Mam całe podrapane ręce z nerwów... Tylko czekam, aż się stąd wyprowadzę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz