wtorek, 26 listopada 2013

Właśnie jem śniadanie z mamą. Widziałam, że przykłada kubek do ust, zamknęłam oczy, przełknęła kawę strasznie głośno, spojrzałam na nią, a ona krzyknęła "Magda, ty się opanuj, zaraz dostanę przez ciebie jakiejś histerii i to na stałe, naprawdę się opanuj. Uważam, że nie jem i nie piję głośno". Z tym, że ja nic nie zrobiłam... to ja zaraz dostanę histerii, ona czasem tak przełyka picie, że potem się krztusi i chrząka przez jakiś czas, można zwariować... Potem jeszcze dodała "Nie wspominając już o tym, że ty cały czas przy jedzeniu używasz telefonu, już nie wiadomo, co jest bardziej denerwujące". Nie wiadomo? Wiadomo, to nie ona jest chora, tylko ja, ja już nie mogę znieść tych dźwięków. Mam całe podrapane ręce z nerwów... Tylko czekam, aż się stąd wyprowadzę...

piątek, 22 listopada 2013

Cześć, wczoraj zapomniałam dodać odgłosu gniecenia puszki, a także głośnego wydychania powietrza przez usta ze świstem... Choć to na pewno nie jedyne odgłosy, o których zapomniałam wspomnieć.
Dziś na uczelni koleżanka (na zajęciach!) zaczęła koło mnie jeść kanapkę. Oczywiście chciała, żeby nikt tego nie zauważył, ale tych jej odgłosów żucia nie da się nie usłyszeć... Często, kiedy słyszę jeden z moich triggerów, półświadomie drapię sobie wierzch dłoni. To było jakieś 10 godzin temu, a ja na rękach mam grube, czerwone ślady. Kiedy nie mogę wyjść z pomieszczenia, jak właśnie na zajęciach, czy w kościele, nie mogę się wyładować i krzyczeć i tak właśnie reaguję. Całą złość duszę w sobie, zaciskam dłonie w pięści, drapię się i nie potrafię tego powstrzymać.

czwartek, 21 listopada 2013

Dochodzą kolejne dźwięki... Zaczyna mnie denerwować dźwięk włączania i wyłączania światła. Zwłaszcza, kiedy robi to tata. I również tata, kiedy coś gotuje, strasznie głośno stuka łyżką o garnek. Nie mogę tego znieść.
Kiedy wracałam do domu, autobus wydawał co chwilę takie dźwięki, jakby ktoś sapał. Chwilę wytrzymałam, potem musiałam włożyć słuchawki, co dużo nie dało... Ledwo dotrwałam do domu.
Już nie daję rady.

piątek, 15 listopada 2013

Wczoraj był paskudny dzień. Trzymam się na studiach z pewną dziewczyną, nawet ją lubię, ale strasznie mnie denerwuje... Wszędzie za mną łazi. Kiedy siedzę koło niej na wykładach, muszę mieć zatyczkę w jednym uchu, żeby choć trochę zagłuszyć to jej walenie w klawiaturę. Wczoraj mieliśmy zastępstwo z jakąś kobietą, która strasznie cicho mówiła i ledwo ją słyszałam tym jednym uchem, ale trudno, teraz już nie dam rady bez chociaż jednej zatyczki. Wkurza mnie jeszcze jej sposób pisania na klawiaturze. Jej łapy latają we wszystkie strony, buja głową w górę i w dół, jak taki piesek z dyndającą głową, żeby patrzeć na tablicę i na klawiaturę. Kiedy patrzy w górę, nic nie pisze, robi taki dziwny ruch rękoma i w dodatku pociera palcami o siebie. Nie wiem, strasznie mnie to irytuje. Nie mogę na to patrzeć. Dźwięk pocierania palców też mnie denerwuje. Potem byłam z nią w bufecie. To jak ona je przechodzi wszelkie granice. I tu bez zatyczki się nie obyło... Nie chodzi tu tylko o te okropne dźwięki, jakie wydaje podczas jedzenia i picia. Żuje jak taka krowa, nie mogę na to patrzeć. Poza tym podczas mówienia potwornie gestykuluje, już nie raz mi prawie coś zrzuciła. Nienawidzę takich ruchów rękoma, też mnie to niesamowicie irytuje. Nie znoszę spędzać całych dni na uczelni...

sobota, 9 listopada 2013

Hej, dziś trochę odbiegnę od tematu. Chcę Wam opisać, co przydarzyło mi się wczoraj w autobusie. Bardzo niemiła sytuacjaOtóż siedziałam sobie spokojnie, słuchając muzyki przez słuchawki (muszę mieć słuchawki w autobusie, przeszkadzają mi niektóre odgłosy) i nikomu nie przeszkadzając. Nagle usłyszałam starszą kobietę, która siedziała trochę dalej naprzeciwko mnie i krzyczała do faceta obok, jakie to dzieci teraz są głupie, mają internet, mają telefony, ale skąd biorą kasę? Zdzierają z rodziców. W dodatku w ogóle się nie uczą, nie chodzą na studia... a telefony to służą do dzwonienia, a nie słuchania muzyki! Babka co chwilę zerkała na mnie. Zainteresowana tym wszystkim, ściszyłam muzykę, żeby lepiej słyszeć i słuchałam jej dalszych wywodów typu 'ja mam okulary, ale to nie znaczy, że jestem głupia! Przecież widzę, co się dzieje'. Potem wskazała palcem na mnie i powiedziała do mnie per ty (czego NIENAWIDZĘ): 'ty, powiedz ile to jest 8 koma 2', co było idiotycznym pytaniem... (hmm, oświećcie mnie, ale wydaje mi się, że 8 koma 2, to 8,2?) nie odpowiedziałam, tylko wyjęłam słuchawkę z ucha i mówię 'przepraszam, o co pani chodzi? Ja właśnie jadę na zajęcia, chodzę na studia' i chyba jej to wyleciało drugim uchem, bo powiedziała do tego faceta coś w stylu 'I widzisz? Słuchawki ma. I nawet na proste pytanie nie potrafi odpowiedzieć, bo głupia'. Musiałam już wysiadać, ale tak się zdenerwowałam, że za szybko otworzyłam parasol i uderzyłam nim w otwierające się drzwi i usłyszałam tylko 'no i widzisz...' Nie wiem, skąd tacy ludzie biorą się na świecie... Byłam przez cały dzień niesamowicie zdenerwowana... Jestem strasznie nerwowa i wrażliwa i wszystko biorę sobie do serca. Babka mnie potwornie zraniła. Żałuję, że musiałam już wysiadać, ale gdybym jechała dalej, na pewno bym jej coś nagadała. Tylko założę się, że wtedy nazwałaby mnie niewychowaną... Jestem ciekawa, co działo się dalej i co jeszcze ta kobieta wymyśliła sobie na mój temat, przecież zna mnie lepiej niż ja sama siebie.

Ech...

poniedziałek, 4 listopada 2013

Witajcie,
dziś postanowiłam wymienić wam przynajmniej część moich triggerów. Jest tego tyle, że sama się gubię, ale spróbuję. Są to między innymi:
-mlaskanie podczas jedzenia i nie tylko (coś strasznego, mój tata okropnie ciamka, kilku moich znajomych również...)
-głośne przeżuwanie
-siorbanie
-odbijanie (najgorsze jest jak ktoś próbuje cicho beknąć i zamyka usta i potem jest takie pfffff)
-rozmawianie z pełnymi ustami (o fu!)
-odgłosy przełykania (moja przyjaciółka, nawet jak przełyka tylko ślinę... a jak coś pije, potworne!)
-moja mama wymawiająca specyficznie literkę "k" (tak tak, nawet takie coś mnie wkurza)
-mój ojciec ziewający wniebogłosy, brzmi jak Tarzan
-koleżanka stukająca potwornie głośno w klawiaturę komputera, pisze stosunkowo wolno i wciska te klawisze, jakby chciała je rozwalić... robiąc przerwy między wyrazami, pociera palcami o palce, co mnie strasznie denerwuje... i trzaska laptopem, czekam tylko aż pęknie mu ekran (ucieszyłabym się, bo ledwo wytrzymuję wykłady)
-krzyki, przede wszystkim rodziców, podczas rozmowy telefonicznej
-śpiew mojej mamy
-strzelanie palcami (ale chyba tylko u jednej osoby)
-psikanie moich szczurów
-głośne oddychanie
-pociąganie nosem
-szuranie nogami, zwłaszcza po dywanie
Poza tym istnieją jeszcze triggery wizualne... Wkurza mnie widok:
-żucia (nie mogę patrzeć przede wszystkim na moją mamę i na moją koleżankę podczas jedzenia, picia też)
-ruszania szybko nogą
To wszystko, co na razie mogę sobie przypomnieć, chociaż czuję, że jeszcze o wielu rzeczach zapomniałam. Wiem jedno na pewno - nie życzę wam tego samego.