czwartek, 12 grudnia 2013

Chyba nie wytrzymam. Siedzę właśnie w uczelnianym bufecie. Naprzeciwko mnie koleżanka. Nie mogę się skupić na mojej pysznej zupie serowej. Błagam, zjedz swój obiad szybciej, a nie torturujesz mnie tak długo i powoli... Mam ochotę chwycić ją za włosy i cisnąć jej głową z całej siły w miskę z jedzeniem... o rany, skończyła na chwilę. Ale zaczyna się cmokanie i grzebanie w zębach. No i laptopek. Na razie jest spokój, ale jak zacznie walić w klawiaturę, to chyba wyjdę... A przede mną jeszcze wykład...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz